tag:blogger.com,1999:blog-59923961215966482112024-03-13T19:52:04.570-07:00poetka czyta, pisze, komentujepatrzmy dalej, by widzieć więcejMagdalena Buraczewska-Świątekhttp://www.blogger.com/profile/04911580602026653925noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-5992396121596648211.post-71671253155173636442014-02-17T05:03:00.003-08:002014-02-17T05:08:57.383-08:00Brzydota jakaś taka<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="http://gfx.dlastudenta.pl/fotoalbum/5ee/007/0c4/0a7/790733" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://gfx.dlastudenta.pl/fotoalbum/5ee/007/0c4/0a7/790733" height="213" width="320" /></a></div>
Obejrzałam wczoraj późnym wieczorem "Pokłosie" - niedobrze, że późnym, bo zasnęłam przez to jeszcze późniejszym - dobrze wiecie, jak to jest, kiedy coś nas bardzo emocjonuje i mocno dotyka gdzieś głęboko. Za mocno.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do dziś o nim myślę. O tej mroczności, o przemyśleniach Józka, o tych "brzydkich" ludziach, o historii...i kiedy wsiadałam dziś do warszawskiego autobusu po raz kolejny zauważyłam jakąś taką brzydotę. Smutne twarze tych, co znowu zaczynają tydzień od poniedziałku, brudni bezdomni, mówiący do siebie - obłąkani, przygaszone głosy, sprzeczki wśród pasażerów - ogólnie mroczność. Brzydko było nawet w moich myślach - winny na pewno film - tak mnie jakoś nastroił.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podsumowując:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div>
<b><i>Zrzeszotowienie</i></b></div>
<div>
<i><br /></i></div>
<div>
<i>późne warszawy wspominają że nie trzeba było nigdy stać w korkach. </i></div>
<div>
<i>że siedziało się przy wiśle. że pisało się wielkie rzeczy ot tak </i></div>
<div>
<i>fenemenologicznie. zwyczajowo </i></div>
<div>
<i><br /></i></div>
<div>
<i>a teraz </i></div>
<div>
<i>trąd ulic przeraża bo jeśli ludzie mogą być tak okropnie brudni </i></div>
<div>
<i>to musi przerażać. osmuca nas. osmuca szaleństwo matki która nie czuje </i></div>
<div>
<i>że ziemia jest kulą i grzebie pod paznokciami jakby tam było wszystko </i></div>
<div>
<i>i nie ona krzyczy tylko cały świat w niej </i></div>
<div>
<i><br /></i></div>
<div>
<i>a turlamy się przecież pośród tych krzyków. widzę jak czasem </i></div>
<div>
<i>schylasz się żeby dotknąć płaskości. oddanie moczu. </i></div>
<div>
<i>wzajemne stosunki. biologia piekących oczu </i></div>
<div>
<i><br /></i></div>
<div>
<i>chwytam nimi ciemność zarośniętych mężczyzn i parzy mnie jak patrzą. </i></div>
<div>
<i>pornografia moich rąk. łokci. kikutów nie istnieje wtedy. może tylko </i></div>
<div>
<i>dla ciebie </i></div>
<div>
<i><br /></i></div>
<div>
<i>mówiłeś że niedługo wiosna zacznie zabierać ze mnie całe piękno </i></div>
<div>
<i>jeśli tak dalej. i ona zabierała jak młodość wyrywana śmiercią </i></div>
<div>
<i>z łysych oczu dziecka. bez rzęs. brwi nie potrafię patrzeć. </i></div>
<div>
<i>bez ciebie pamiętać że światło ładnie gaśnie. przygasa. </i></div>
<div>
<i><br /></i></div>
<div>
<i>może dlatego tak tu jasno. taki tu dziś dzień. </i></div>
<div>
<i>osteoporotyczne słońce</i></div>
</div>
Magdalena Buraczewska-Świątekhttp://www.blogger.com/profile/04911580602026653925noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5992396121596648211.post-39480710903408320952011-06-22T14:07:00.000-07:002014-02-17T04:20:23.346-08:00Zapomniałam chyba już...<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="http://media-cache-ec0.pinimg.com/736x/96/6b/dd/966bdd8bd07da9f7525339d1ee84d2df.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://media-cache-ec0.pinimg.com/736x/96/6b/dd/966bdd8bd07da9f7525339d1ee84d2df.jpg" height="268" width="320" /></a></div>
Wiecie, że ja kiedyś pisałam wiersze? Najprawdziwsze z prawdziwych. Początki były trudne - czysta grafomania - wstyd mi dziś za nią niemiłosiernie, ale pocieszam się myślą, że na jakiejś podstawie musiałam sobie wypracować swój własny styl. No więc - pisałam i bywałam poetką z prawdziwego zdarzenia - z weną, z rozpoznawalnym stylem, z wrażliwością i w ogóle...Kiedyś nawet do głowy by mi nie przyszło, że mogę żyć bez pisania, nie umiałam sięgnąć tak daleko w przyszłość, żeby popatrzeć na siebie nie-piszącą, z wszelkimi obowiązkami żony, matki, pracownicy. Nie napisałam nic od 3 lat. To kawał czasu. I zdaje mi się, że już nie umiem siąść, jak dawniej i dać się ponieść słowom. Nie umiem. Próbowałam parę razy, ale za każdym kompletna pustka. Żal mi, bo myślałam, że to, jak jazda na rowerze i nigdy się jej nie zapomina.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jakiś czas temu odkryłam przyczynę tego stanu rzeczy. To szczęście odebrało mi poezję, być może odebrało mi talent (o ile go miałam), odebrało natchnienie, odebrało wszystkie smutki, drobne tęsknoty, które tak pięknie popychały mnie wtedy w ciepłe dłonie słów. Żal mi tego trochę. Czasami nawet bardzo żal. Najbardziej żal, kiedy czytam swoje utwory porozrzucane po sieci i biorę do rąk "Słone paluszki". Niestety gdybym musiała wybierać między nim, a poezją, na 100% wybrałabym to pierwsze. Swoją drogą, zbyt wielka to cena - szczęście - nawet jeśli znów mogłabym pisać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<b><i>listy z nicei</i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br />
</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>modlę się czasem do drzew cytrusowych kiedy nie pamiętam </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>jak wygląda broda jezusa. dajcie nam siebie. osiki. wierzby </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>te najbardziej płaczące. niewiasty cudzołożne. wreszcie </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>smutne dziwki. a w oknach nic się nie zmienia. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br />
</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>laminowane doniczki i dona rypina wiecznie obca. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>czekająca jak na pocztówce. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br />
</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>tu zdechłe ptaki wciąż latają po lazurach. przynoszą deszcze </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>i ciebie fransła. wpadasz na święte bulwary żeby zobaczyć </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>czy stoją jeszcze. ruiny. kręte ulice też święte </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br />
</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>chciałoby się tu mówić najbrzydsze słowa przez żrące palce </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>bulimiczki. uderzać w twarze za brak opalenizny. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>ciebie nie można rozumieć inaczej. widzisz </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br />
</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>jak blade są dziś nicejskie sady. pamięć oczu i głosy. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>tak bardzo blade. inaczej nie umiem powiedzieć </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>że śmierć jest dożylna. tylko wyczekiwaniem</i></div>
<div>
<br /></div>
Magdalena Buraczewska-Świątekhttp://www.blogger.com/profile/04911580602026653925noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5992396121596648211.post-69248548498827675262011-06-22T01:53:00.000-07:002011-06-22T01:57:22.856-07:00Paryski sen o poranku<div style="text-align: justify;"><a href="http://15.media.tumblr.com/tumblr_ks6z4eanEp1qzg4clo1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://15.media.tumblr.com/tumblr_ks6z4eanEp1qzg4clo1_500.jpg" width="209" /></a>Czasem w chwilach wzmożonego sentymentalizmu przeżywam “dramat” istnienia w świecie jako Polka. Jakkolwiek to brzmi, zjawisko jest bardzo proste i nie do końca przeze mnie (jeszcze) zbadane. Zastanawiam się jak to się stało, że mieszkam tu, gdzie mieszkam, a może lepiej - że przyszłam na świat tu, gdzie przyszłam, a nie np. w Japonii, Peru czy Zimbabwe. Jestem pewna, że wtedy wszystko wyglądałoby inaczej.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Czasem mam wielką ochotę być Francuzką, albo przynajmniej paryską Polką, albo Polką w Paryżu, a dzieje się to zawsze wtedy, kiedy uświadamiam sobie jak uwielbiam francuską kulturę i Francję. Paradoksem w tym wszystkim jest to, że nie za dobrze je znam (i Francję i kulturę), byłam tam tylko raz przez 7 dni, więc śmiem twierdzić, że uwielbiam swoje wyobrażenia i skojarzenia z tym, co francuskie. A są naprawdę piękne.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Jest paryski dzień, budzę się w paryskim łóżku i wita mnie paryskie słońce. Wiem, że w tej paryskiej kamienicy na parterze mieści się mała kawiarenka “A la lumiere”. Właściciel rozłożył już stoliki i wypolerował okienne szyby, żeby klienci mogli popodziwiać paryską modę i popatrzeć na zaspanych porannych ludzi, biorąc łyki gorzkiej kawy i zajadając się paryskim croissantem. W tle słychać delikatne brzmienie akordeonu. Paryż budzi się do życia.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ilekroć o tym myślę, staje mi przed oczami obraz prawdziwej sielanki w czarno białych kolorach pełnych artyzmu (czarno białych, ale nie dlatego, że smutnych - raczej dlatego, że to dodaje klimatu). Obraz mało współczesny - wiem. Najlepiej obraz/fotografia Cartier Bressona albo Edwarda Boubat.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.artvalue.com/photos/auction/0/47/47666/kertesz-andre-1894-1985-hun-us-cafe-du-dome-paris-2539562.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="246" src="http://www.artvalue.com/photos/auction/0/47/47666/kertesz-andre-1894-1985-hun-us-cafe-du-dome-paris-2539562.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-oiDzBMFcOUQ/Tdp1JyywAlI/AAAAAAAAd0k/ipP3A1vMBdk/s1600/22.+paris+cafe+1920%2527s.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" height="224" src="http://1.bp.blogspot.com/-oiDzBMFcOUQ/Tdp1JyywAlI/AAAAAAAAd0k/ipP3A1vMBdk/s320/22.+paris+cafe+1920%2527s.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.lanamarch.com/Images/Travel/paris_cafe.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="251" src="http://www.lanamarch.com/Images/Travel/paris_cafe.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-VMLcaMKi0YQ/TdEEJZ0X_hI/AAAAAAAAQ48/zCVakE8pmU8/s1600/Edouard+BOUBAT86632.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://4.bp.blogspot.com/-VMLcaMKi0YQ/TdEEJZ0X_hI/AAAAAAAAQ48/zCVakE8pmU8/s320/Edouard+BOUBAT86632.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://drx.typepad.com/psychotherapyblog/images/2008/04/19/robert_doisneau_les_coiffeuses_au_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="216" src="http://drx.typepad.com/psychotherapyblog/images/2008/04/19/robert_doisneau_les_coiffeuses_au_2.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>Magdalena Buraczewska-Świątekhttp://www.blogger.com/profile/04911580602026653925noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5992396121596648211.post-71522841821778932592011-06-21T01:16:00.000-07:002011-06-21T01:18:50.537-07:00Libertango odnalezione<div style="margin-bottom: 15px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 15px; padding-bottom: 0px; padding-left: 0px; padding-right: 0px; padding-top: 0px; text-align: justify;"></div><div style="margin-bottom: 15px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 15px; padding-bottom: 0px; padding-left: 0px; padding-right: 0px; padding-top: 0px; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="color: #333333; font-family: 'StempelGaramond Roman';"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Nie wiem czy zdarza Wam się, że chodzi Wam po głowie jakaś melodia, piosenka i w żaden sposób nie możecie przypomnieć sobie jej tytułu, ani wykonawcy - nie wiecie nawet gdzie ją słyszeliście. Jakiś czas temu ja miałam tak z libertangiem.</span></span></div><div style="margin-bottom: 15px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 15px; padding-bottom: 0px; padding-left: 0px; padding-right: 0px; padding-top: 0px; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="color: #333333; font-family: 'StempelGaramond Roman';"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Przechadzając się Starym Miastem Warszawy usłyszałam magiczne i trochę smutne dźwięki akordeonu (to jeden z moich ulubionych instrumentów - tak świetnie potrafi oddać klimat i tak bardzo kojarzy mi się z Francją). Wiedziałam, że tę melodię już gdzieś słyszałam, że zawsze mi się podobała. Teraz jednak spodobała mi się do granic możliwości i zaczęłam szukać jej po całym internecie. Gdyby okazało się, że jej nigdzie nie ma pewnie pofatygowałabym się na Stare Miasto i odszukałabym człowieka, który tak pięknie wykonywał ten utwór. Udało się jednak. Libertango Astora Piazzolli. Wiele jest jego interpretacji i wykonań - warto posłuchać różnych (tych na flet, na całą orkiestrę, na akordeony i skrzypce), żeby wybrać wersję najbardziej nam odpowiadającą…</span></span></div><div align="justify" style="margin-bottom: 15px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 15px; padding-bottom: 0px; padding-left: 0px; padding-right: 0px; padding-top: 0px; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/yqYg0ZVgV4w?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div><div style="text-align: center;"><br />
</div></div>Magdalena Buraczewska-Świątekhttp://www.blogger.com/profile/04911580602026653925noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5992396121596648211.post-5341618662053424462011-06-20T21:28:00.000-07:002011-06-20T23:10:31.016-07:00Sponsorem powitania jest błękit Thénarda<div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/F1MxhLj0upg?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>Właśnie siedzę sobie w poniedziałkowy wieczór przy laptopie. Zuzanka już śpi. Patrzę za okno. Jest tak niespokojne. Wiatr przegania białawe chmury tak szybko, że aż ciężko powiedzieć, jaki kolor ma dziś niebo. Chciałabym, żeby był to błękit Thénarda. Dlaczego? Bo kilka dni temu obejrzałam film <a href="http://www.filmweb.pl/film/Daleko+od+okna-2000-1438">"Daleko od okna"</a> - zrobił na mnie kolosalne wrażenie i od tamtej pory wszystko, co piękne kojarzy mi się z tym kolorem; i jeszcze dlatego, że tak mało zauważamy (my ludzie współcześni) - pewnie nawet, gdyby świat nagle stracił swoje kolory, wielu z nas by tego nie zauważyło. Ech...Niech i mój nowy blog wyda Wam się "piękny" - thenardowy, bo będę tu pisać o tym, co piękne, a znalezione w sieci, co dobre, wartościowe i przydatne w tym naszym pośpiesznym życiu. Odetchnijmy tu przez moment. Popatrzmy. Poczytajmy.</div>Magdalena Buraczewska-Świątekhttp://www.blogger.com/profile/04911580602026653925noreply@blogger.com0